45. Dzień kobiet i "Sex Bomb".

Witam. Dziś bym nie napisał., gdyby nie Dzień Kobiet ;), Więc  życzę Wam, drogie "łumen" dużo szczęścia ze swojego hobby oraz wielu nowych nabytków  prosto z wishlisty : D. A skoro już ma być wpis to obiecana sesja Anabel w słoneczku :). Ma na sobie swoją sukienkę. OSZCZegam ,że zdjęcia przy końcu będą wiadomo jakie- naked :P. Piosenka do sesji to Tom Jones- Sex bomb. Uważam, że Anja i Anabel to prawdziwe seksbomby ;). Dzisiaj popaczycie na jedną z nich. Zapraszam:

Przepraszam za niektóre zdjęcia, które same się obróciły ;\.

Cuś się Anabel rozwiązało : D.

Coś się jej zesuwa :).

Mogła kiecę zawiązać z powrotem, ale wolała ją zdjąć i pozować dalej :).

No to na dziś koniec golizny, i mam dobrą nowinę , że to już ostatnia sesja rozbierana jak na razie na moim blogu :). No i druga dobra nowina- kupiłem treski :P. Miały być nie wyjmowane z jednorazowego pudełka... Ta! Żart! Wytrzymałem tylko drogę do domu :). Potem rozszarpałem pudełko na kawałki... Sorry, wszystkim co mówili o sprzedaniu na tym przeklętym czymś na A...  :P. Są słitaśne, że tak powiem :). Takie mięciutkie.... Kiedyś o nich napiszę... może. Zobaczymy. No i już ostatni temat na dziś- MAM KUCYKA MY LITTLE PONY Z MACa xD. Ogonek był coś okropnego... Ni to ładne, ni to brzydkie. W domu zmoczyłem, wymyłem, rozczesałem i jedwab. Potem znowu moczenie, jedwab i rozczesywanie :). I na koniec perfumki :D. Więc teraz ogonek Rainbow Dash jest mięciutki, do czesania idealny, lśniący i pachnący YSL ;).

Ale o tym może w sobotę :). Więc dziękuję, do zobaczenia i do soboty :).

Bye.